Grecja

Przejazd przez Grecję z południa na północ zajął mi prawie dwa tygodnie. Przez ten czas pokonałem dystans ponad 1500km od Aten na południu, aż do granicy z Macedonią na północy kraju. Większość trasy przebiegała po terenie górzystym. Wjechałem na kilka najwyższych podjazdów oraz wszedłem na najwyższą górę Hellady – Olimp z jego trzema najwyższymi wierzchołkami – Mitikas, Skolio i Skala. Po drodze udało mi się zwiedzić kilka słynnych atrakcji. Przejechałem przez największą aglomerację oraz stolicę – Ateny, gdzie zwiedziłem miasto i symbol kraju – Akropol. Zahaczyłem także o Półwysep Sunion wraz ze starożytnymi ruinami świątyni Posejdona. W środkowej części kraju przejechałem tuż obok prawosławnych klasztorów na osadzonych na wysokich skałach znanych jako Meteory. Ponieważ nie jestem zwolennikiem spędzania urlopu w hotelu w jednym miejscu, od wielu lat wyprawy rowerowe pozwalają mi na zwiedzanie znacznych obszarów w poszczególnych krajach. W Grecji jest ponad 3000 wysp. Cała moja trasa przebiegała po części kontynentalnej, gdzie znajdują się najwyższe pasma górskie Grecji. Jedyną „wyspą” i krainą historyczną był Peloponez. Od 1983 roku, kiedy ukończono budowę Kanału Korynckiego Peloponez jest otoczony wodą, więc można stwierdzić, że półwysep zmienił się w największą grecką wyspę. Na Peloponez dostałem się poprzez Kanał Koryncki, a wyjechałem przez najdłuższy i najbardziej imponujący most wiszący w Grecji Rio-Antirio. Może dlatego, że zdecydowana większość trasy biegła przez kontynent i z dala od morza Grecja niezbyt przypadła mi do gustu. Tydzień leżenia w pięciogwiazdkowym hotelu przy pięknej plaży na malowniczej wyspie nieco się różni od rowerowej tułaczki po mniej turystycznych regionach Grecji, gdzie nie przykłada się już takiego nacisku na wygląd otoczenia i udogodnienia dla turystów. Trwający od kilku lat kryzys grecki również mocno odcisnął swoje piętno na mniej odwiedzanych przez turystów miejscach. Wiele dróg nadaje się do remontu, na ich poboczach zalegają góry śmieci i dzikich wysypisk. Z perspektywy drogi zauważyć można także wiele upadłych restauracji i tawern, pozamykanych hoteli oraz domy na sprzedaż. Problemem są również ceny. Grecja to obecnie najdroższy kraj z turystycznych kierunków Europy Południowej. Przykładowo za litr mleka trzeba zapłacić ponad 1€, a za małe espresso w tawernie 2€. Ciężko znaleźć restaurację, gdzie za obiad zapłacimy mniej niż 10€, a do tego trzeba jeszcze doliczyć zimny napój lub piwo. Sytuację w niewielkim stopniu ratują sklepy dużych sieci jak Lidl i Carrefour, w których zakupy można było zrobić zdecydowanie najtaniej. Jedynie owoce i warzywa opłaca się kupować w przydrożnych straganach wprost od gospodarza. Wysokie ceny i pogarszająca się infrastruktura to nie jedyne co mnie irytowało w Grecji. Codziennie od rana do wieczora dokuczał upał oraz piekące słońce i nawet w nocy temperatury przekraczały 20st.C. Wyjeżdżając z Polski w ostatnich dniach maja, gdzie trwała przyjemna wiosna, po wylądowaniu w Atenach i wyjściu z terminala odczułem uderzenie gorąca, które towarzyszyło mi praktycznie przez cały pobyt w Grecji z wyjątkiem może 3-4 dni. Jadąc cały dzień na otwartym słońcu często szukałem cienia i zatrzymywałem się w przydrożnych tawernach i mniejszych kantynach. Grecy uwielbiają spędzać czas w takich miejscach. Służą im nie tylko jako restauracja, ale także miejsce spotkań i rozrywki. Dla mnie było to miejsce na odpoczynek i uzupełnienie płynów (piwo Mythos i Fix, kawa frappe na zimno). Ciekawostką jest to, że przejeżdżając przez Grecję w upale i pijąc po 5-6 litrów wody nie kupiłem jej nawet jednego litra. Cały zapas wody pochodził ze źródełek, a czasami wodę do bidonów nabierałem w restauracjach lub na stacjach benzynowych oczywiście za darmo. Pozwoliło mi to sporo zaoszczędzić. Zakładając, że litr wody w Grecji średnio kosztuje 0.50€ przez dwa tygodnie uzbierała się spora kwota.
Cienka rowerowa koszulka z długim rękawem, okulary przeciwsłoneczne oraz kapelusz na głowę obowiązkowe! Z reguły na wyprawach nie stosuję kremów i innych wynalazków z filtrem. Czasami wystarczy kilka minut jazdy w upale aby krem, pot i kurz utworzyły klejąca warstwę brudu, której nie lubię. Poruszanie się rowerem po drogach publicznych jest przyjemne jedynie poza większymi miastami i na obszarach górskich, gdzie samochodów nie ma zbyt wiele. Po Atenach i innych dużych miastach nie jeździ sie dobrze. Dróg rowerowych jest niewiele, a kierowcy jeżdżą szybko i wyprzedzają zbyt blisko. Blisko największych atrakcji turystycznych kraju pomocne są dwujęzyczne tablice informacyjne, gdyż po greckich znakach ciężko obrać właściwy kierunek.
Grecja uważana jest jako kraj głównie turystyczny, ale także rolno-pasterski. Podobnie jak w innych krajach bałkańskich w każdym zakątku kraju spotkać można owce, kozy a także bydło. Mimo, że Grecja to kraj prawosławny to tak jak w krajach sąsiednich muzułmańskich mięso i dania wieprzowe są rzadziej spotykane. Podstawą greckiej kuchni śródziemnomorskiej jest oczywiście feta czyli ser z mieszaniny mleka owczego i koziego oraz oliwki. Charakterystyczne sady z drzewami oliwnymi spotykane są na całych Bałkanach, a wiele razy podczas wyprawy taki sad był moim miejscem noclegowym.

Grecja:
Waluta: Euro (wkrótce prawdopodobnie Drachma)
Religia: dominuje prawosławie
Język: Grecki
Gniazdka: 230V, takie jak w PL
Strefa czasowa: +1h do czasu polskiego
Domena internetowa: .gr
Numer rejestracyjny: GR
Kierunkowy: +30

Comments are closed.